Uszate robo-dziołchy

Hej wszystkim! Dzisiaj post z rysunkami, które już dawno obiecałam Ranalcusowi w ramach podziękowania. Zamarzyły mu się uszate robo-dziewczyny, więc stworzyłam sztuk trzy. Wszystkie wykonane promarkerami z dodatkiem microna i białego żelopisu. Zapraszam do dalszej części postu, przyjrzymy im się bliżej.

Na pierwszy ogień mamy lisicę. Chciałam troszkę poeksperymentować z proporcjami, ale w sumie wydaje mi się że wyszło tak jak zwykle... Każda z dziewczyn miała mieć jakieś dwa kolory przewodnie, więc do rudego liska postanowiłam wybrać kontrastowy kolor niebieski. Wydaje mi się, że fajnie wygląda to połączenie. Liskowa jako jedyna nie ma dźwięku wydawanego przez zwierzaka bo nie wiem jak zapisuje się odgłosy lisa. Choć wiem jak mówi lis od razu przypomniała mi się piosenka What does the fox say? XD

Kicia miała być trochę bardziej stonowana, chciałam połączyć czerwień z brązem. Zepsułam ją trochę tym różowym tłem, ale jakoś nie mogłam wynaleźć u siebie markera, który spełnił by moje oczekiwania co do tła i podejrzewam, że mogłoby być tylko gorzej. Także stwierdzam ostatecznie że ujdzie. Do tego troszkę jakieś nie kocie te uszy wyszły. Przyznam, że z kici nie jestem zadowolona. Biedna kicia :(

A z psinki jestem najbardziej zadowolona. Pewnie dlatego, że wyjątkowo wzorowałam się na  bazie, a konkretniej tej w prawym górnym rogu. Czasem szukam jakiś póz jak kompletnie nie mam pomysłów a w tym wypadku nie chciałam zrobić trzeciej prawie takiej samej pozy. Uważam, że ten rysunek jest ciekawszy niż pozostałe. Również podoba mi się połączenie kolorystyczne róż + zieleń, choć i tak dla mnie nic nie przebije mojego ulubionego połączenia różu z niebieskim.

To wszystko na dziś. Mam nadzieję, że rysunki Wam się podobają, a zwłaszcza Ranalcusowi. Piszcie która jest Waszą faworytką i jakie połączenia kolorystyczne lubicie, bardzo jestem ciekawa. Życzę Wam miłego dnia i pozdrawiam, papa :*